
Zakażenie Covid-19 w pracy w Niemczech może być wypadkiem w pracy
3 grudnia, 2024
Zwolnienie lekarskie? – Lepiej od lekarza z Niemiec…
10 grudnia, 2024Kiedy pracownicy w Niemczech muszą płacić odszkodowania
Jeśli pracownik wyrządzi niemieckiemu pracodawcy szkodę w wyniku rażącego naruszenia obowiązków, może być zobowiązany do pokrycia całej szkody.
W indywidualnych przypadkach niemieckie sądy mogą jednak rozważyć złagodzenie odpowiedzialności.
Ogólne ograniczenie odpowiedzialności pracownika do wysokości trzech miesięcznych wynagrodzeń brutto pracownika w Niemczech nie obowiązuje – jest to popularny błąd.
W Niemczech pracownik ponosi pełną odpowiedzialność za szkody wyrządzone umyślnie.
W przypadku „najmniejszego stopnia zaniedbania“ nie ponosi odpowiedzialności.
W przypadku „zwykłego zaniedbania“ szkoda jest zazwyczaj dzielona w Niemczech między pracownika, a pracodawcę.
A w przypadku „rażącego zaniedbania“ pracownik zazwyczaj ponosi odpowiedzialność za całość szkody.
Działanie umyślne – każdy wie kiedy ma miejsce.
Ale kiedy mamy do czynienia w Niemczech „z najmniejszym stopniem zaniedbania“ (wtedy pracownik nie płaci odszkodowania)? A kiedy ze „zwykłym zaniedbaniem“ (wtedy pracownik płaci częściowe odszkodowanie)?
Otóż zakres udziału pracownika w skutkach szkody jest w Niemczech określany na podstawie takich okoliczności jak
– przyczyna szkody,
– jej skutki,
– możliwości finansowe pracownika,
– ryzyko związane z charakterem pracy,
– wysokość szkody,
– ewentualne zabezpieczenie ryzyka w formie ubezpieczenia,
– pozycja pracownika w zakładzie,
– wysokość wynagrodzenia.
Pod uwagę mogą zostać wzięte także osobiste okoliczności dotyczące pracownika, takie jak długość zatrudnienia w firmie, wiek, sytuacja rodzinna oraz dotychczasowe zachowanie.
Istotne może być również to, czy niemieckie wynagrodzenie pracownika pozostaje w wyraźnej dysproporcji w stosunku do ryzyka wynikającego z wykonywanej pracy.
Przykład z roku 2008:
Pracownik, żonaty i bez dzieci na utrzymaniu, był zatrudniony u niemieckiego przedsiębiorstwa spedycyjnego jako kierowca ciężarówki z wynagrodzeniem brutto wynoszącym ostatnio 2.726,50 euro miesięcznie (rok 2008!). Firma poinformowała pracownika o obowiązującym w miejscu pracy bezwzględnym zakazie spożywania alkoholu.
28 czerwca 2008 r. około godziny 3:20 pracownik prowadził ciężarówkę z przyczepą i wymiennym nadwoziem na niemieckiej autostradzie A61 w kierunku południowym. Na suchej nawierzchni zjechał z drogi i wjechał do rowu po prawej stronie pasa awaryjnego. Próba wyprowadzenia ciężarówki z rowu spowodowała, że zestaw wpadł w poślizg, wrócił na jezdnię, a następnie uderzył w barierę środkową, po czym ponownie zjechał w prawo. Przyczepa wraz z wymiennym nadwoziem przewróciła się, a część ładunku została utracona. O godzinie 5:15 u pracownika stwierdzono stężenie alkoholu we krwi wynoszące 0,94 promila.
Firma nie posiadała niemieckiego ubezpieczenia autokasko. Pojazd wraz z przyczepą i wymiennym nadwoziem został wydobyty z rowu – co według faktury kosztowało 4.461,66 euro. Następnie pojazd przetransportowano na teren warsztatu, gdzie 30 czerwca 2008 r. biuro rzeczoznawców przeprowadziło oględziny szkody. Za opinię rzeczoznawcy wystawiono fakturę na kwotę 718,20 euro. W dniach 1–4 lipca 2008 r. warsztat dokonał naprawy pojazdu, co według faktur kosztowało 3.429,10 euro. Kolejna faktura na kwotę 562,04 euro za dodatkowe naprawy ciężarówki została wystawiona przez jeszcze inny warsztat. Koszt naprawy przyczepy wyniósł 2.721,48 euro.
W piśmie z 10 marca 2009 r. niemiecka firma wezwała pracownika do zapłaty całkowitej kwoty szkody wynoszącej 16.718,18 euro. Firma wniosła pozew do sądu o odszkodowanie 16.718,18 €.
Sąd pracy w Niemczech zasądził na rzecz firmy kwotę 7.010,56 € wraz z odsetkami. Obie strony złożyły apelację od wyroku. Niemiecki Wyższy Sąd Pracy zasądził zapłatę kwoty 8.179,50 euro wraz z odsetkami. A kolejna instancja – Niemiecki Federalny Sad Pracy – nakazała ponowne rozpatrzenie sprawy, bo odszkodowanie dla firmy było w tym przypadku za niskie!